piątek, 22 maja 2015

Uwolnienie w czterch krokach

Często w naszych poszukiwań konfliktów i wzorców dochodzimy do punktu, w którym stwierdzamy, że dzieciństwo jest tym obszarem, w którym nie dostaliśmy tego, czego najbardziej potrzebowaliśmy, np.: uwagi, miłości, akceptacji, pochwał, spokoju czy czegoś innego i ten brak rzutuje w późniejszym życiu na nasze relacje, powodzenie lub jego brak, radzenie sobie z wyzwaniami itp. Nasi rodzice byli jacy byli lub są jacy są, zachowywali się w sposób na jaki pozwalały im ich zasoby, charakter, ich przeszłość i wiele innych czynników. Pielęgnowanie w sobie tego braku, niedostatku, liczenie na to, że rodzice, jeśli wciąż żyją, jeszcze się zmienią, nieustanne zabieganie o otrzymanie od nich tego, czego pragniemy jest najprawdopodobniej skazane na porażkę, a pochłania nasze zasoby i siły.

Bardzo dobrym narzędziem, aby uwolnić się od wpływu tych niedostatków jest czterostopniowy proces uwalniania według Alejandro Jodorowsky'ego. Poniżej znajduje się opis kroków na przykładzie odczuwania braku miłości w dzieciństwie. Ale słowo miłość możesz zastąpić dowolnym, którego brak ty odczuwałeś.

KROK PIERWSZY:  Opłakiwanie (odżałowanie) tego, czego nigdy nie otrzymałem w moim życiu, tego, czego moje wewnętrzne dziecko nigdy nie dostało od rodziców i nigdy tego już nie otrzyma. Najwyższy czas skończyć z próbami otrzymania od ludzi, z którymi przebywam na co dzień, tego, czego nie otrzymałem, będąc dzieckiem.

Jeśli nie otrzymałem miłości, to muszę odżałować i zrozumieć, że już jej nie otrzymam. Muszę przerwać wzór nieustannego poszukiwania miłości we wszystkich ludziach, których spotykam, ponieważ to prowadzi do frustracji, w której nigdy nie zaznam satysfakcji.

KROK DRUGI: Akceptacja od obecnego świata tego, czego nie otrzymałem jako dziecko.

Akceptuję teraźniejszość, by otrzymywać miłość od świata, od moich bliskich i innych ludzi. To, że moi rodzice nie wykarmili swoją miłością mojego wewnętrznego ja, nie oznacza, że moje dorosłe ja nie może obecnie otrzymywać miłości świata. Nie wymuszam miłości, a pozwalam sobie ją otrzymywać.

KROK TRZECI: Dawanie samemu sobie tego, czego nie otrzymałem w dzieciństwie,

Daję sobie, mojemu wewnętrznemu dziecku i mojemu dorosłemu ja miłość, której moje wewnętrzne dziecko nie otrzymało. Kocham siebie i dzięki temu nie polegam na innych by czuć się kochanym. Jeśli mnie jednak kochają, jest to dodatkowa nagroda.

KROK CZWARTY: Dawanie światu tego, czego nie otrzymałem jako dziecko.

Daję miłość światu, ludziom, daję ją moim rodzicom.

Ćwicz się w tym procesie, a odczujesz zmianę. Uważaj jednak na pułapki umysłu, bowiem często wydaje nam się, że jesteśmy już przy czwartym etapie leczenia, a to często ułuda i samooszukiwanie, gdyż tak na prawdę tkwimy wciąż w punkcie pierwszym. Możemy odnosić wrażenie, że przecież dzielimy się miłością ze światem, ale powinniśmy się upewnić, czy dajemy ją bezinteresownie. W większości przypadków, to takie sprytne przebranie naszego umysłu mające na celu otrzymanie z powrotem miłości od innych. Wewnętrzne dziecko wciąż potrzebuje miłości, uwagi, opieki rodziców. 
Czwarty krok leczenia opiera się na dawaniu miłości bezwarunkowo, bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Wtedy zdrowiejesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz