czwartek, 12 maja 2016

Żyj we właściwym rytmie, czyli o co chodzi z tą niedoczynnością i nadczynnością tarczycy

Jak pisałam pod koniec grudnia, nie widziałam już sensu zamieszczania kolejnych postów, gdyż dostępność materiałów z zakresu Totalnej Biologii czy Recall Healing jest obecnie o wiele lepsza  niż 8 lat temu. Pojawiły się książki, blogi, kursy, fora, więc dotarcie do informacji nie jest skomplikowane. Jednakże to, co postanowiłam napisać, samo do mnie przyszło znienacka;-),więc postanowiłam się tym podzielić, bo jest to odrobinę inne spojrzenie na dość dobrze już opisane choroby tarczycy. Wszystko, co do tej pory zostało odkryte i omówione w związku z nimi jest, jak najbardziej aktualne i można się w tym odnaleźć. Ja chciałam zwrócić tylko uwagę na pewien aspekt.
Tarczyca jest związana z rytmem, właściwym rytmem życia, wykonywania obowiązków, załatwiania spraw, funkcjonowania w świecie. Chodzi o dobry rytm. Ani za szybki, ani za wolny. Odpowiedni. 
Może należysz do osób, które szybko wykonują swoje obowiązki, robią kilka rzeczy na raz i wydaje im się, że doskonale wszystko ogarniają, a potem okazuje się, że w tym, co robiłeś/robiłaś są niedociągnięcia, usterki, braki, błędy - niby drobne, ale jednak błędy. Rodzi się u Ciebie ogromny stres. Twój obraz doskonałego, bezbłędnego pracownika, rodzica, człowieka zostaje zaburzony. Nie wyciągasz jednak  wniosków. Nie zmieniasz strategii działania. Wciąż robisz wiele rzeczy i szybko. Błędów pojawia się więcej lub są większego kalibru, a Ty dalej nie rozumiesz związku, podczas gdy Twoje zaufanie do samego/samej siebie maleje, a poczucie własnej wartości spada na łeb, na szyję. I wtedy twardogłowy człowieku;-), Twój mózg automatyczny włączy idealne rozwiązanie, aby Cię zatrzymać i ustrzec przed dalszymi błędami i cierpieniem z tym związanym. Włączy niedoczynność tarczycy - staniesz się powolny, ospały, nie masz siły, szybko się męczysz, więc i swoje obowiązki wykonujesz wolniej i dokładniej. Sprawdzasz i weryfikujesz swoje działania po kilka razy. Jeśli dodatkowo w Twoim rodzie były osoby, które działały w podobny jak Ty wcześniej sposób lub jeśli na skutek czyjegoś pośpiechu zdarzył się wypadek lub inny niefart, to wtedy Twoja niedoczynność jest strategią przetrwania organizmu.
Dobra wiadomość jest taka, że jeśli uświadomisz sobie to wszystko, dotrze to do Ciebie na poziomie ciała, przyjmiesz lekcję zaserwowaną Ci przez własny mózg, to niejako automatycznie wrócisz do właściwego rytmu życia, pracy i zdrowia. Nie będziesz już potrzebował/potrzebowała niedoczynności, żeby robić rzeczy wolniej, dokładniej, znajdować czas na odpoczynek i relaks.

Jeśli masz odwrotnie - robisz rzeczy powoli, zwlekasz, odkładasz, a potem cierpisz z powodu nagromadzenia spraw do załatwienia, konsekwencji zawalenia terminów, presji wewnętrznej i zewnętrznej, poczucia, że niczego nie potrafisz robić na czas, dewaluacji, to jeśli nie znajdziesz rozwiązania psychologicznego lub praktycznego, Twój mózg automatyczny wyśle Ci koło ratunkowe  w postaci nadczynności tarczycy, by Cię "ożywić", przyspieszyć, pobudzić, "dać kopa w tyłek". Jeśli w historii Twojego rodu odnajdujesz opowieści, jak ktoś coś zaniedbał z powodu spóźnienia, zwlekania z załatwieniem czegoś, to reakcja organizmu jest tym bardziej uzasadniona i na miejscu.

Pamiętajcie zatem - w obu przypadkach - właściwy rytm i równowaga nas uratuje:-).