środa, 27 kwietnia 2011

Jak to z konfliktami bywa?

Pojęcie "konfliktu" jest subiektywne. To, co dla jednej osoby nim jest, dla innej może nie mieć większego znaczenia. To, czy coś stanie się "konfliktem" zależy w znacznej mierze od osobistej wrażliwości, uwarunkowań kulturowych oraz historii rodzinnej.
Aktywny konflikt biologiczny, który leży u podłoża choroby nie zawsze jest oczywisty dla pacjenta, ponieważ zdarzenie to zostaje przyćmione przez obawy i uwagę skoncentrowaną na fizycznych dolegliwościach towarzyszących chorobie. Często konflikt staje się też tak permanentny i trwa tak długo, że pacjent podświadomie się z nim identyfikuje w takim stopniu, że nie postrzega go jako coś odrębnego.
Na przykład, Julia, po odejściu jej partnera życiowego czuła się pozbawiona energii do odbudowania swojego życia, do stworzenia dla siebie przestrzeni w nowych okolicznościach. Obawiała się kolejnej straty. Julia miała wysokie stężenie cukru we krwi i mimo że wyeliminowała ze swojej diety produkty zawierające cukier, poziom cukru w jej krwi nie zmniejszył się, a nawet zaczął wzrastać. Ten cukier reprezentuje energię i słodycz, których w jej życiu zabrakło. Z kolei opór/walka/bunt/sprzeciw/opozycja stały się jej głęboko zakorzenionym nawykiem. Sprzeciw wobec idei starzenia się, niezgoda na wynajęcie połowy swojego domu, opór wobec konieczności dokonywania decyzji, niechęć do tej wiedźmy z naprzeciwka, walka z przyjemnością, jakiej dostarcza jej jedzenie słodyczy, itd. Ta stała gotowość do walki i bycie w permanentnej opozycji do wszystkiego i wszystkich stały się jej stylem bycia. Nie miała świadomości, że zachowuje się w ten sposób i że może w tym być coś dziwnego (myślała, że wszyscy tak mają;-)), a tym bardziej coś, co może składać się na konflikt będący przyczyną jej choroby. Ten fenomen jest znany w psychologii pod pojęciem "nieświadomego wyparcia". W tym przypadku złożyły się niego następujące elementy: jeden problem (brak energii) był bezpośrednio wtopiony w wydarzenie konfliktowe (rozstanie z partnerem), drugi nie był już tak oczywisty, gdyż stał się niejako stylem bycia (opór), a kolejny pochodził z wiary, że każdy człowiek odczuwa w ten sam sposób. Dopiero rozwikłanie tego "węzła" i wydobycie poszczególnych składowych z podświadomości do świadomości pozwoliło Julii wyzdrowieć z cukrzycy, na którą cierpiała od wielu lat.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Choroba ma znaczenie.

Choroba ma znaczenie i nie jest czymś obłąkanym i nielogicznym. Nie jest też "karą boską" czy przekleństwem. Istnieje z powodu i poprzez kontekst, który pozwolił jej powstać. Pracując nad tym kontekstem, możemy doprowadzić do sytuacji, w której choroba zostanie całkowicie wyeliminowana. W efekcie nie ma już dłużej potrzeby walczyć z chorobą. Zdolność do odwrócenia się choroby i jej całkowitego zniknięcia jest wrodzone, genetycznie zaprogramowane i zależy jedynie od pewnego rodzaju prostych stymulacji.
Liczne badania i eksperymenty dotyczące funkcjonowania mózgu, praw rządzących biologią żywych organizmów, biogenealogią, cyklami komórkowymi, pozwalają na uznanie za oczywiste, że:
-   wszystkie choroby mają u podłoża pewien rodzaj cierpienia, niedostatku, utrapienia, który przeradza się w tzw. konflikt biologiczny,
-   wszystkie choroby rozpoczynają się po otrzymaniu "rozkazu" od mózgu,
-   wszystkie choroby mogą się "cofnąć" również po otrzymaniu "rozkazu" od mózgu,
- jeśli, jak wiemy, geny zawierają wdrukowane wspomnienia o wszystkich przeżytych sytuacjach konfliktowych naszych przodków, w tym sensie możemy mówić, że wszystkie choroby mają podłoże genetyczne lub epigenetyczne.
Pomyśl przez chwilę o tym, że choroba pojawia się nie po to, żeby ją leczyć, ale po to, żeby ona wyleczyła Ciebie. Z czego? Z konfliktu, czyli oporu, jaki stawiasz zmianom, z przeszłych wydarzeń, które wcale nie są takie przeszłe, gdyż wciąż je wspominasz, a przez to umacniasz w teraźniejszości i pozwalasz im wpływać na obecne twoje życie oraz stan twojego ciała i ducha, z historii rodzinnych opowiadanych i przeżywanych wciąż na nowo, z wzorów zachowań, które już dawno utraciły swą przydatność do użycia. To zmienia postać rzeczy, prawda? Możesz przestać uważać się za ofiarę bakterii, wirusów, złego losu. Zatem jeżeli powstanie choroby jest powiązane z twoim indywidualnym silnym przeżyciem emocjonalnym (lub twoich przodków,, to również lekarstwo jest w tobie. To oddaje ster w twoje ręce. Nie musisz już zdawać się jedynie na lekarzy, zabiegi czy pigułki i biernie czekać  na  efekt ich działania. Możesz wspomóc swoje uzdrawianie, już teraz docierając do konfliktu emocjonalnego będącego punktem zapalnym choroby, na którą cierpisz. Semantyczne zabarwienie emocji, które przeżyłeś jest bezpośrednio powiązane z funkcjami pełnionymi przez poszczególne organy i wpływa  na nie niszcząco przy zaistnieniu konfliktu lub lecząco po jego rozwiązaniu.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Jak to jest z alergiami?

W zrozumieniu mechanizmu powstawania alergii przydatne jest pojęcie koleiny. W momencie wstrząsu (konfliktu) dramatyczne wydarzenie nie zostaje wyryte w pamięci jako pojedynczy ślad. Wraz z nim zapamiętane zostają okoliczności towarzyszące i będą one obecne w pamięci komórkowej wraz z wydarzeniem. Biologia zapisuje w naszej pamięci ślad każdego z elementów przeżytego zdarzenia. I każdy z nich może przywołać owo zdarzenie z przeszłości. Np. Pewnego kwietniowego wieczora o godzinie 22.00 łysy  śmierdzący mężczyzna napadł na kobietę, która szła do domu na skróty przez park. Od tamtej chwili (traumatyczne przeżycie) kobieta może odczuwać niepokój każdego roku w kwietniu albo gdy poczuje równie nieprzyjemny zapach albo może czuć się niekomfortowo w obecności łysych mężczyzn. Przykład ten ilustruje pojęcie koleiny. Każdy element składowy kontekstu danego wydarzenia może się rozwinąć autonomicznie. I wtedy na przykład, wydawałoby się całkiem irracjonalnie, kobieta zacznie mieć ataki duszności w obecności łysych lub zacznie kichać w obecności brzydkiego zapachu (rzeczywistego, wyobrażonego lub symbolicznego), chcąc się go pozbyć. Jeśli w parku w chwili zdarzenia, w powietrzu unosiły się jakieś pyłki roślinne, może zostać uaktywniona reakcja alergiczna na nie (np. zapalenie spojówek - gdy odczute zdarzenie miało wydźwięk: "Nie mogę na niego patrzeć!").
"Objawy chorobowe stanowią sygnał przemieszczenia silnego przeżycia natury emocjonalnej (które przybrało postać nieświadomą) na jeden z elementów (dotychczas neutralnych), które towarzyszą owemu dramatycznemu przeżyciu" (Christian Fleche)

Trzy etapy reakcji bilogicznej ludzkiego organizmu

1. W chwili szoku, wstrząsu, emocjonalnego konfliktu, jakiegoś wyjątkowego, nieprzewidywalnego i nieoczekiwanego wydarzenia, na które nasz organizm nie był przygotowany lub nie był do niego przyzwyczajony, natychmiast reaguje nieświadomy układ biologiczny (mózg automatyczny) i poszukuje najlepszego rozwiązania. Pamiętajmy jednak, że celem podstawowym, zgodnie z najważniejszym prawem biologicznym dla naszego mózgu jest utrzymanie organizmu przy życiu. Na przykład: jest godzina 11.00 i odczuwam drobny konflikt z powodu niedoboru cukru we krwi; wątroba natychmiast uwalnia (bez mojej wiedzy i świadomości), glikogen do organizmu.
2. Powyżej pewnego progu zdarzenie (tutaj: niedobór cukru we krwi) dociera do świadomości.
3. Jeśli organizm, mózg i psychika nie znajdą żadnego świadomego i zamierzonego rozwiązania (typu: idę coś zjeść), zadanie to przejmie nasza nieświadomość, która dopilnuje właściwej reakcji na to zdarzenie (guz wątroby). Zależnie od odczucia mózg automatyczny wyda organizmowi odpowiednie rozkazy, a ten z kolei wykona polecenia płynące z psychiki. Kiedy problem zostanie rozwiązany, cały system znów zaczyna normalnie funkcjonować. Leczenie następuje równocześnie. Proces ten zawsze przebiega w ten sam sposób.
Coraz liczniejsi przedstawiciele lata nauki traktują poważnie tę podstawową jedność świata istot żywych, jedność, która do tej pory była dostrzegana i uznawana jedynie przez nurty parapsychologiczne.